RELIGIA

28 KWIETNIA 2021 r.

Temat: Modlę się do Maryi – naszej Matki i Królowej.


Jak pamiętacie z wcześniejszych lekcji, do Maryi przyszedł anioł, aby powiedzieć Jej, że zostanie mamą Pana Jezusa. To wydarzenie nazywamy zwiastowaniem. Od tego momentu Maryja była ciągle przy swoim Synu. Towarzyszyła Mu w różnych momentach życia: tych radosnych i tych bardzo smutnych. Przy narodzeniu w Betlejem i kiedy cierpiał na krzyżu. Zawsze Go kochała i pragnęła Jego dobra.
Teraz jest razem z Jezusem w niebie i troszczy się o ludzi. Chce, aby ludzie kochali Jej Syna.
Są dwa miesiące, w których w szczególny sposób czcimy Maryję – jednym jest październik poświęcony modlitwie różańcowej, a drugim maj, w którym odprawia się nabożeństwa majowe.
O październiku i różańcu mówiliśmy jesienią. Dziś powiemy o maju, najpiękniejszym miesiącu w roku.
Maj jest nazwany miesiącem Maryi. Każdego dnia tego miesiąca ludzie przychodzą do kościoła, aby modlić się z Maryją do Jezusa. W wielu małych miejscowościach, gdzie kościół jest daleko, ludzie gromadzą się w specjalnych miejscach, aby śpiewać „Litanię loretańską”.
Są to kapliczki z obrazem lub figurą Maryi. Kapliczki te udekorowane są wstążkami i kolorowymi kwiatami

W maju w kościołach i przy kapliczkach ludzie modlą się do Matki Bożej, Maryi.
Chrześcijanie bardzo kochają Matkę Bożą, dlatego nadali jej różne imiona. Są one zebrane w modlitwie, która nazywa się litanią. W modlitwie tej ksiądz wymienia te imiona Maryi, a reszta osób po każdym z nich odpowiada „módl się za nami”:
Matko Chrystusowa – módl się za nami
Matko Kościoła – módl się za nami.

Przeczytamy teraz kilka imion Maryi z litanii i zastanowimy się, co one oznaczają.
Matko Chrystusowa – Maryja jest Matką Chrystusa i Ona Go wychowała.
Matko Kościoła – Pan Jezus powierzył Maryi cały Kościół i każdego człowieka.
Uzdrowienie chorych – Maryja prosi swojego Syna Jezusa o pomoc dla nas w chorobie
Matko dobrej rady – Maryja jest tą, która doradza, jak być dobrym człowiekiem.
Królowo rodzin – Maryja, która troszczyła się o swoją rodzinę, pomaga naszym rodzinom.
Królowo pokoju – Maryja była pełna Bożego pokoju.
Królowo Polski – Maryja sama wybrała nasz naród, by stał się Jej szczególną własnością.

https://www.youtube.com/watch?v=E6mi88WRxC4

„Żyjemy w Bożym świecie' – s.108 i 109
„Poznaję Boży świat” - 118 i 119

26 KWIETNIA 2021 r.

Temat: Pan Jezus powołuje uczniów do wspólnoty Kościoła.

Być uczniem to bardzo ważna sprawa. Ten, kto nim zostaje, przyjmuje na siebie różne obowiązki. Uczy się być systematycznym, solidnym i co bardzo ważne, pomocnym dla innych. Bycie nauczycielem to sprawa jeszcze ważniejsza. Dobry nauczyciel staje się przyjacielem ucznia
i pomaga mu być dobrym człowiekiem.
Wyjątkowym nauczycielem jest Pan Jezus. Posłuchajcie w jaki sposób Jezus powołał swoich uczniów:

Pan Jezus szedł kiedyś brzegiem jeziora. Zobaczył dwóch braci – Piotra i Andrzeja, którzy łowili ryby. Poszedł do nich i powiedział: „Pójdźcie za Mną. Chcę, abyście byli moimi uczniami”. Piotr i Andrzej natychmiast zostawili sieci i poszli za Jezusem. Trochę dalej Pan Jezus zobaczył Jakuba i Jana. Oni też byli rybakami. Siedzieli w łodzi i naprawiali sieci. Jezus powiedział do nich: „Pójdźcie za Mną”. Oni zostawili swoją pracę, poszli za Jezusem i zostali Jego uczniami. Słowa „Pójdźcie za Mną” Jezus wypowiedział także do Mateusza, Filipa, Bartłomieja i do innych. A oni zostawili wszystko, poszli za Jezusem i stali się Jego uczniami. Odtąd byli zawsze blisko Jezusa, słuchali Jego słów i starali się Go naśladować.

Uczniowie Jezusa byli z Nim przez trzy lata. Uczyli się od Niego, jak się modlić, jak pomagać ludziom, jak mówić innym o Panu Bogu.
Ten, kto jest uczniem Jezusa, chce być podobnym do Niego, chce być dobry, podobnie jak On.

W dniu, w którym zostaliśmy ochrzczeni, staliśmy się uczniami Jezusa. Słuchając Go i wypełniając Jego polecenia, możemy być coraz lepsi.
Wszyscy, którzy przyjęli chrzest, należą także do rodziny Pana Boga. Taką wspólnotę ludzi ochrzczonych nazywamy Kościołem.
Rodzina dzieci Bożych to Kościół pisany wielką literą.
W każdym kraju na świecie żyją ludzie ochrzczeni. Mimo że mieszkają w różnych miejscach, mówią różnymi językami i mają różne kolory skóry, łączy ich to, że są uczniami Jezusa i należą do rodziny Bożej.
Wszyscy wierzący, chrześcijanie, otrzymali ten sam chrzest, wierzą w tego samego Boga, który jest ich Ojcem.
Skoro Bóg jest Ojcem wszystkich wierzących to ochrzczeni są dla siebie nawzajem braćmi i siostrami.

W Kościele jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem. Jeśli inni modlą się za nas, to i my powinniśmy modlić się za innych.
Jeśli jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami to możemy sobie nawzajem pomagać.


– naucz się pierwszej zwrotki piosenki

„Żyjemy w Bożym świecie” - s. 56 i 57
„Poznaje Boży świat” - s. 90 i 91

21 KWIETNIA 2021 r.

Temat: Jestem dzieckiem Bożym.


Bóg Ojciec tak bardzo kocha ludzi, że ich obdarowuje. I dziś powiemy o trzech Jego darach. Pierwszy dar to życie, które otrzymujemy za pośrednictwem rodziców.
Drugi dar to chrzest.
Trzeci to wiara, o którą musimy dbać.
Posłuchajcie fragmentu Pisma Świętego mówiącego o tym, kim jesteśmy dla Pana Boga.

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec:
zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi,
i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1)

Wszyscy zostaliśmy obdarzeni Bożą miłością. Każdy z nas jest ukochanym dzieckiem Boga.
Pan Bóg jest naszym Ojcem w niebie. Stało się to w chwili naszego chrztu.
Rodzice wybierają spośród swoich bliskich osoby, które zostają rodzicami chrzestnymi, zanoszą swoje dzieci do kościoła i tam proszą o udzielenie chrztu. Dzieje się to najczęściej, gdy dzieci są jeszcze małe. Kapłan trzykrotnie polewa głowę dziecka wodą, wypowiadając słowa: „ Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Od tego momentu osoba ochrzczona zostaje obmyta z grzechu pierworodnego, staje się dzieckiem Boga. Zostaje też przyjęta do wspólnoty, którą tworzą wszyscy ochrzczeni na całym świecie. O tej wspólnocie mówimy, że to rodzina dzieci Bożych. Nazywamy ją też Kościołem.
Od chwili chrztu w naszych sercach zamieszkał Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
Na znak czystości serca i uwolnienia od grzechu pierworodnego otrzymaliśmy białą szatę. Zapalona świeca przypomina nam Pana Jezusa. On pomaga nam być dobrymi dziećmi Boga.
Przez chrzest zostaliśmy włączeni do wspólnoty Kościoła.
Do tej wspólnoty – rodziny chrześcijan – należą wasi rodzice, dziadkowie oraz wy.

https://www.youtube.com/watch?v=-xonOBOg_-g

Każdy z nas otrzymał życie, dzięki któremu jesteśmy, możemy biegać, myśleć, uczyć się.
O ten dar dbamy każdego dnia, spożywając pokarmy, ubierając się właściwie…
Zostaliśmy też ochrzczeni w imię Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego.
Jak możemy o nią dbać?
Rozwijamy dar wiary wtedy, gdy się modlimy, spełniamy dobre czyny, słuchamy rodziców, kochamy Boga i bliźnich i dziękujemy za Jego dary.
Otrzymaliśmy od Pana Boga wiele darów. Są nimi życie, chrzest i wiara.
Bóg, obdarowując nas nimi, pokazuje nam, jak bardzo nas kocha.
To właśnie jest troska o wiarę: być blisko Pana Boga i być dobrym dla ludzi.

„Poznaję Boży świat.” - s. 88 i 89
„Żyjemy w Bożym świecie.” - s. 58 i 59

19 KWIETNIA 2021 r.

Temat: Moje obowiązki w rodzinie.

Posłuchajcie uważnie wiersza Juliana Tuwima.




Pracę wykonujemy nie tylko dla siebie, ale również dla innych ludzi, aby wszystkim dobrze się żyło. Korzystamy z pracy murarza, lekarza, nauczyciela… Dzieci potrzebują szczególnie pracy rodziców, którzy sprzątają, robią zakupy, gotują, pomagają w nauce. Oczywiście większość rodziców chodzi też do pracy, by móc utrzymać rodzinę. Dzisiaj porozmawiamy o tym, jakie specjalne zadania w rodzinie mają do wykonania dzieci.
Pan Bóg dał nam ręce. To ważny dar. Wasze ręce potrafi ą wykonać wiele skomplikowanych czynności.
Dorośli potrzebują rąk, by naprawić auto, upiec placek, zrobić sweter na drutach czy otworzyć słoik z konfiturami. Są jednak niektóre czynności, potrafią swoimi dłońmi wykonać tylko dzieci. Na przykład mała dłoń przydaje się, by wyciągnąć spod niskiej szafki drobny przedmiot.
Rodzice wydają wam różne polecenia, proszą o pomoc w różnych sprawach. Niektóre z nich są drobne, inne ważne i trudniejsze do wykonania. Są też zadania specjalne, które początkowo wydają się trudne, ponieważ należy je wykonywać systematycznie i trzeba o nich pamiętać każdego dnia. Te zadania specjalne nazywamy obowiązkami (np. codzienne ścielenie łóżka).

Obowiązki dzieci w rodzinie to na przykład: porządkowanie swojego biurka, ścielenie łóżka, porządkowanie zabawek, składanie swoich ubrań na półce, czyszczenie butów, rozkładanie talerzy, wycieranie kubków, pomoc w przygotowaniu np. obiadu.
Pan Bóg dał nam 10 drogowskazów, które zaprowadzą nas do nieba – 10 przykazań.
Czwarty drogowskaz brzmi: ”Czcij ojca swego i matkę swoją.” czyli kochaj swoich rodziców, rodzeństwo, dziadków.
Kochać rodziców to znaczy odnosić się do nich z szacunkiem, być im posłusznym, wykonywać swoje obowiązki domowe.
Wypełnianie obowiązków daje radość wszystkim w domu. Rodzice cieszą się, gdy dzieci razem z nimi dbają o sprawy domowe. Dzieci cieszą się, gdy rodzice opiekują się nimi i zapewniają im to, czego potrzebują. Wzajemne wykonywanie obowiązków to budowanie szczęścia w rodzinie. Praca rodziców jest wyrazem miłości do dzieci, a praca dzieci jest wyrazem miłości do rodziców.
W obowiązkach najtrudniejsza jest systematyczność, pamiętanie o nich, pokonywanie braku chęci czy mozolne ćwiczenie umiejętności. Ale mistrzem zostaje się przez długie ćwiczenia.
Rodzice potrzebują waszej pomocy. Prosząc was o pomoc w domu, okazują, że wam ufają. To wielkie wyróżnienie dla was. Wspólną pracę różnych osób nazywamy współpracą
Czasami zdarza się, że dziecko pomimo dobrych chęci nie wykona prawidłowo zleconego mu zadania. Wtedy niektórzy zniechęcają się i rezygnują z obowiązku. Potrzeba cierpliwości i wytrwałości, by wreszcie się udało.
Ważne, by w trudnościach poprosić kogoś o pomoc, np. starszą siostrę, babcię, mamę…
Wszystko, co dobrego robią rodzice i dzieci, czyni ich szczęśliwymi. To dobro i miłość w rodzinie może sprawić, że szczęście będzie trwało zawsze, nie tylko tu na ziemi, ale również w niebie. Mówimy o takim szczęściu, że jest wieczne. Będziemy całą rodziną blisko Pana Boga. Przez dobre wykonywanie swoich obowiązków cała rodzina wędruje do nieba




W zeszycie narysuj wykonywane przez siebie obowiązki domowe.

W zeszycie narysuj jak wykonujesz swoje obowiązki w rodzinie.



14 KWIETNIA 2021 r.

Temat: Moja rodzina.

Pan Bóg stworzył świat i podarował go ludziom. Dał nam wiele wspaniałych darów, a jednym z nich jest rodzina. Pan Bóg nie chciał, abyśmy byli sami, dlatego sprawił, że mamy rodzinę

Pan Jezus również wychował się w rodzinie. Matką Jezusa była Maryja. Prawdziwym Ojcem Pana Jezusa jest sam Pan Bóg, ale On poprosił św. Józefa, aby tutaj na ziemi był opiekunem małego Jezusa.
Józef bardzo kochał Pana Jezusa i Jego Matkę – był Jej mężem. Troszczył się o nich, by czuli się bezpieczni. Pan Jezus, choć był Synem samego Boga, słuchał we wszystkim św. Józefa i szanował go.
Jezusa, Maryję i Józefa nazywamy Świętą Rodziną.






Każdy człowiek ma (lub miał) mamę i tatę. Oni także mają (lub mieli) rodziców, którzy są naszymi dziadkami. Rodzice dziadków to pradziadkowie. Jeśli nasi rodzice mają braci i siostry, to są to nasze ciocie i nasi wujkowie, a ich dzieci są dla nas braćmi lub siostrami ciotecznymi albo kuzynami i kuzynkami.

Spadek po prababci i pradziadku (opowiadanie)

Basia po powrocie ze szkoły zobaczyła w przedpokoju dużą rozpakowaną paczkę.
– Co to takiego? – zapytała mamę.
– To przesyłka od mojej siostry, czyli twojej cioci – odpowiedziała mama.
– Mogę zobaczyć, co jest w środku – niecierpliwiła się Basia.
– Przeczytaj najpierw, dla kogo jest ta paczka – z uśmiechem powiedziała mama.
Basia dokładnie obejrzała paczkę i ze zdumieniem czytała kolejne litery:
– Dla Joanny, Łukasza, Barbary i Tomasza. To dla was, dla mnie i dla Tomka? – zdziwiła się. – Co tam jest w środku? – dopytywała.
– To pamiątki po twoich pradziadkach – powiedziała mama. – Obejrzymy wszystko, jak wrócą do domu tata i Tomek. Basia wiele razy podchodziła do paczki, próbując zajrzeć do środka, ale
zobaczyła tylko mniejsze dokładnie zapakowane paczuszki.
Po południu, gdy tata i brat wrócili do domu, mama poprosiła ich, by nieśli paczkę do salonu. Usiadła obok i zaczęła wyjmować z niej różne przedmioty, delikatnie je rozpakowując.
– Ciocia Ewa robiła porządki w domu po waszych pradziadkach i postanowiła różne pamiątki po nich rozesłać ich wnukom i prawnukom – wyjaśniła mama. – Chciała, żebyśmy dzięki nim o nich pamiętali.
– Tomku, dla ciebie mam album ze znaczkami.
– Znaczki? – zawołał Tomek. – Pradziadek zbierał znaczki jak ja? – dopytywał, biorąc z trudem duży album.
– To raczej ty zbierasz znaczki jak twój pradziadek – dodał z uśmiechem tata. – Teraz już rozumiem, skąd u ciebie takie rzadko spotykane zainteresowania.
– Basiu, w tym małym pudełeczku jest medalik, który należał do twojej prababci. Opowiadała mi kiedyś, że podczas wojny modliła się, trzymając go w dłoniach, gdy bała się, że zginie podczas bombardowania. Ale Matka Boża ją ocaliła. Prababcia przeżyła wojnę.
Basia wyjęła z pudełeczka mały medalik na złotym łańcuszku.
– Czy ja też będę mogła go nosić? – zapytała.
– Oczywiście – odpowiedziała mama. – Może nie codziennie, ale na szczególne okazje.
Mama wyjęła kolejny album, mówiąc:
– To dla nas wszystkich: album ze zdjęciami. Pierwsze zdjęcia są z czasu, gdy moi dziadkowie byli jeszcze dziećmi. Obejrzymy go później wszyscy razem.
Po kolejny pakunek sięgnął tata.
– To obraz Pana Jezusa, który wisiał w pokoju gościnnym – powiedział.
– Pamiętam go. Namalował go przyjaciel waszego pradziadka.
– Czy możemy powiesić go w moim pokoju? – zapytał Tomek. – Ja mam tylko obrazek z aniołem.
– Dobrze – zgodziła się mama i wyciągnęła z paczki piękny kolorowy szal. – A to na pewno dla mnie – powiedziała. – Pamiętam, że ten szal babcia przywiozła z podróży do Paryża. Jest nadal piękny.
Basia przyglądała się, jak rodzice wyjmowali jeszcze drobne pamiątki, a mama opowiadała ich historię. Tata dostał srebrny zegarek na łańcuszku, a mama kolczyki. Dziewczynka trzymała w dłoni medalik i zastanawiała się, jaka była jej prababcia. Czy była wesoła, co lubiła robić, jak wyglądała…
Wieczorem cała rodzina oglądała album ze zdjęciami.
– Mamo, ty jesteś bardzo podobna do prababci, jak była młoda. Masz podobną twarz. Zobacz. – Basia pokazywała zdjęcie roześmianej prababci.
– Wyglądasz prawie tak samo jak prababcia, gdy się śmiejesz.
– Zgadza się – powiedziała mama. – Mam też taki sam zawód. Prababcia była pielęgniarką. Pracowała w szpitalu, w którym leczono dzieci.
Gdy byłam mała, bardzo chciałam być taka jak ona. Była delikatna i bardzo pracowita. Dzieci w szpitalu zawsze ją lubiły.
– To tak jak ty, mamuś – odezwał się Tomek. – Ty też jesteś delikatna i dużo pracujesz.
– Po naszych przodka dziedziczymy nie tylko pamiątki – rzekł tata – ale i cechy charakteru.
„Ja też chcę być delikatna i pracowita jak mama – pomyślała Basia. –
A może też zostanę pielęgniarką? Cieszę się, że mam taką rodzinę. Pan Bóg całkiem dobrze ją wymyślił.

Po naszych przodkach, czyli rodzicach, dziadkach czy pradziadkach, dostajemy w spadku nie tylko rzeczy materialne. Dziedziczymy także cechy charakteru i umiejętności. Warto pamiętać o tym, że to, co posiadamy otrzymaliśmy dzięki ich pracy, dobroci i miłości do nas. Jednym ze sposobów, by
im podziękować, jest modlitwa za nich.

„Poznaję Boży świat.” - s. 31
„Żyjemy w Bożym świecie.” - s. 68 i 69

12 KWIETNIA 2021 r.

Temat : Dziękuje Bogu za rodzinę.

Tworzymy małą wspólnotę klasową. Spotykamy się na zajęciach. Cieszymy się z obecności swoich kolegów i koleżanek. Jest jeszcze wspólnota, która dla każdego jest ważniejsza niż klasa. To nasza rodzina. Dziś powiemy, dlaczego w niej powinno być wiele miłości.


W rodzinie wspólnie mieszkamy, spożywamy posiłki, bawimy się czy uczymy. Ponieważ wiele rzeczy robimy wspólnie, to rodzinę nazywamy wspólnotą rodzinną.
Rodzina jest darem Pana Boga.
W niej są bliskie osoby, od których możemy nauczyć się bardzo różnych umiejętności. Najważniejsze jest jednak to, że w rodzinie uczymy się miłości.

Posłuchajcie, jakie przykazanie dal nam Pan Bóg:

„Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego”. (1 J 4,21)

Bratem jest każdy człowiek, którego spotykamy w swoim życiu. Przypomnijcie sobie przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie.
Bóg dał nam przykazanie miłości, abyśmy się wzajemnie miłowali. Mamy kochać Pana Boga, ale także naszych rodziców i opiekunów, dziadków i rodzeństwo, a więc tych, z którymi tworzymy wspólnotę rodzinną. Bo miłości uczymy się w rodzinie.

Pan Jezus miał kochającą Mamę Maryję i opiekuna Świętego Józefa. Razem tworzyli Świętą Rodzinę. Była to wyjątkowa rodzina. Panowała w niej miłość, zgoda i wzajemny szacunek,
wszyscy w niej czuli się szczęśliwi. Wspólnie pokonywali różne trudności. Święty Józef pracował, by utrzymać Świętą Rodzinę. Maryja zajmowała się domem, opiekowała się Jezusem, a Jezus był im posłuszny, pomagając w miarę swoich możliwości. Posłuchajcie wiersza:

Mama Jezusa ma wielkie pranie,
a święty Józef swe heblowanie,
pracują cicho i bardzo święcie,
bo przy nich Jezus ma swe zajęcie.
(…)
Jezus jest dobry dla swojej Mamy,
Nie chce Jej smucić ni zrobić rany.
Bardzo ją kocha za to, co robi,
aby jej pomóc zawsze gotowy.

I Józef stary szczęśliwy stoi,
bo Jezus pracy nic się nie boi,
umie heblować, sprzątać, piłować:
gdzie ludzie dobrzy – łatwiej miłować.
(ks. Tadeusz Śmiech)

Pan Jezus kochał swoją Mamę i chętnie Jej pomagał. Pan Jezus bardzo kochał też świętego Józefa i choć był Synem samego Boga, słuchał go we wszystkim i bardzo szanował, tak jak swoją Mamę Maryję. Kiedy wszyscy się kochają, łatwiej jest żyć na świecie.

We wspólnocie rodzinnej okazujemy sobie miłość nawzajem. Rodzice troszczą się i kochają swoje dzieci, a dzieci kochają rodziców i starają się im pomagać. Także rodzeństwo pomaga sobie z miłością. W rodzinie otaczamy się miłością wszyscy i wszyscy na tę miłość odpowiadamy.
Miłość jest najważniejszą więzią w rodzinie. Ona sprawia, że wszyscy w rodzinie są szczęśliwi.
Bóg swoją okazuje miłość przez rodziców do dzieci i przez dzieci do rodziców. On pragnie, abyśmy troszczyli się o siebie wzajemnie, szczególnie kiedy przeżywamy trudności.

Piosenka:

Pan Jezus także Mamę miał, kiedy w Nazarecie żył.
Jezu, naszym mamom daj dużo łask i dużo sił. /2x

Pan Jezus Opiekuna miał, kiedy w Nazarecie żył.
Jezu, naszym tatom daj dużo łask i dużo sił. /2x

Pan Jezus także Babcię miał, kiedy w Nazarecie żył.
Jezu, naszym babciom daj dużo łask i dużo sił. /2x

Pan Jezus także Dziadka miał, kiedy w Nazarecie żył.
Jezu, naszym dziadkom daj dużo łask i dużo sił. /2x



„ Poznaję Boży świat” - s. 66 i 67
„ Żyjemy w Bożym świecie” - s. 30 (tylko - bez 31)


7 KWIETNIA 2021 r.

Temat: Cieszę się ze zmartwychwstania Pana Jezusa.

Mamy wiele powodów do radości. Może to być dobra ocena w szkole, prezent z okazji urodzin czy świąt, spędzanie czasu z rodzicami czy kolegami, ciekawa wycieczka, wspólne przeżywanie uroczystości rodzinnych i świąt.
Zmartwychwstanie Pan Jezusa. jest wielką radością dla wszystkich wierzących w Niego.
Wielkanoc to nazwa pochodząca od dwóch słów: „wielka” i „noc”. Powiemy dzisiaj, co takiego wydarzyło się tej nocy, że nazywamy ją wielką i świętujemy każdego roku.
Po śmierci Pana Jezusa Jego ciało zostało zdjęte z krzyża i złożone w grobie wykutym w skale. Wejście do niego zostało zasłonięte dużym kamieniem, a obok czuwali żołnierze. W niedzielę, wczesnym rankiem, przyszły kobiety, które chciały namaścić ciało Jezusa, bo tak nakazywał zwyczaj. Posłuchajcie, kogo spotkały przy grobie i czego się dowiedziały:

W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień zastały odsunięty od grobu. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły
twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: «Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie»”. Wtedy przypomniały sobie Jego słowa, wróciwszy zaś od grobu, oznajmiły
to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria. (Łk 24,1-10

Trzeciego dnia po śmierci, w niedzielę, wcześnie rano, kobiety poszły do grobu Pana Jezusa. Aniołowie powiedzieli im, że Jezusa tam nie ma. Zmartwychwstał. Uradowane, ale też zdziwione, kobiety pobiegły opowiedzieć uczniom radosną nowinę. Jezus powstał z martwych! Jezus żyje!

W kościele możemy zobaczyć trzy symbole wielkanocne – paschał - świecę, figurę Jezusa zmartwychwstałego oraz krzyż ze stułą.
Pięć czerwonych kulek umieszczonych na świecy przypomina pięć ran Pana Jezusa: na dłoniach, stopach i boku. Świeca ta nosi nazwę paschał.
Czerwona chorągiewka z krzyżem, którą Pan Jezus trzyma w dłoni, to znak Jego zwycięstwa nad śmiercią i złem.
Krzyż z czerwoną stułą przypomina nam, że Pan Jezus jest Najwyższym Kapłanem, który umarł za nas na krzyżu, a Jego ofiara uobecnia się podczas każdej Mszy Świętej.

Była to wielka noc, gdyż Pan Jezus powrócił do życia. Na pamiątkę przyjścia kobiet do grobu, o świcie, kiedy wschodzi słońce, z kościołów wychodzi procesja. Na początku idzie ministrant, niosąc krzyż, a za nim dziewczynki z poduszkami, chłopcy z dzwonkami, dziewczynki sypiące kwiaty przed Najświętszym Sakramentem. Ksiądz niesie w monstrancji Ciało Pana Jezusa
w Hostii. Wszyscy śpiewają pieśni mówiące o tym, że Pan Jezus zmartwychwstał.
Idąc w procesji, wyrażamy radość ze zmartwychwstania Pana Jezusa, którą chcemy przekazać całemu światu, tym, których znamy, i zupełnie nieznanym ludziom. Tak jak niewiasty przekazujemy radosną nowinę, że grób jest pusty. Pan Jezus idzie razem z nami pod postacią Chleba.
Uroczystym, wspólnie spożywanym śniadaniem wielkanocnym również wyrażamy radość ze zmartwychwstania Syna Bożego. Rozpoczynamy go wspólną modlitwą, dzieleniem się jajkiem i składaniem sobie życzeń. Wielkanoc to radosne święta.

Zmartwychwstanie Pana Jezusa jest wielką radością dla każdego z nas. Syn Boży pokonał śmierć, grzech i szatana. Zmartwychwstanie Jezusa przypomina nam prawdę, że my kiedyś też zmartwychwstaniemy.










„Żyjemy w Bożym świecie” - s. 82,83
„Poznaję Boży świat” - s. 84, 85



31 MARCA 2021 r.

Temat:Jezus chce być z nami ukryty w chlebie – Ostatnia Wieczerza.

Posiłek łączy rodzinę, ludzi, którzy zasiadają do wspólnego stołu. Codziennie spożywamy przy nim chleb. Podziękujmy Panu Jezusowi za dar chleba modlitwą „Ojcze nasz”, zwracając szczególną uwagę na słowa „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”.
Pan Jezus wjechał w niedzielę do Jerozolimy. A ludzie witali Go gałązkami palmowymi. Niedziela ta rozpoczęła ostatni tydzień życia Pana Jezusa.
Kilka dni później Pan Jezus spotkał się wieczorem ze swymi uczniami w miejscu zwanym Wieczernikiem – była to duża sala w domu Jego przyjaciół. Jezus poprosił wcześniej uczniów, aby tam przygotowali wieczerzę. Tak czytamy o tym w Piśmie świętym:

Kiedy wszystko było już przygotowane i nastał wieczór, Jezus zjadł z uczniami ostatnią wieczerzę, w czasie której wziął chleb i powiedział: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”.


Dzień, w którym Pan Jezus ukrył się w chlebie, nazywamy Wielkim Czwartkiem. Od tego dnia Pan Jezus pozwolił swoim uczniom, a potem kapłanom, by powtarzali Jego słowa i gesty – wtedy za każdym razem przychodzi i ukryty w chlebie pozostaje razem z ludźmi.

Podczas Mszy Świętej, gdy ksiądz mówi słowa „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”, przychodzi Pan Jezus. Z miłości do ludzi ukrywa się w białym chlebie, który nazywamy Hostią. Dzieje się to podczas każdej Mszy Świętej.







Mały chleb
Marcin jadł z mamą kolację, biorąc do ręki kolejną kromkę chleba. Nagle zapytał: – W kościele też jest Chleb, prawda mamo? Ale dlaczego jest on taki mały? – Widzisz – poważnie odpowiedziała mama – w tym Chlebie nieważna jest wielkość. Nie jest to chleb, który się je, by zaspokoić głód. To jest Chleb dla serca, by stawało się lepsze. – Co to znaczy? – pytał dalej Marcin. – To znaczy, że potrzebny jest on po to, by ludzie żyli w pokoju i miłości. Marcin zaciekawił się.
– To ten chleb może dać miłość? – zapytał. – Tak, bo ten Chleb dał Pan Jezus, a nawet więcej – On sam w nim się ukrył. Pierwszy raz stało się to podczas Ostatniej Wieczerzy Pana Jezusa z uczniami w Jerozolimie.

W białym chlebie – Hostii, Pan Jezus przebywa w kościele ukryty w tabernakulum. Jest to najświętsze miejsce w kościele, dlatego przyklękamy, przechodząc obok niego. Przypomina nam o tym modlitwa, którą wypowiadamy, gdy wchodzimy do kościoła: „Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen”. Zawsze kiedy wejdziecie do kościoła, możecie modlić się tymi słowami, by powitać Pana Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie.



W zeszycie wykonaj rysunek chleba oraz hostii.





29 MARCA 2021 r.

Temat: Modlę się przy grobie Pana Jezusa.


Życie każdego człowieka jest darem Pana Boga. Każdy człowiek jednak kiedyś umiera. Po śmierci ciało człowieka zostaje złożone do grobu. Czyni to najbliższa rodzina albo przyjaciele zmarłego. Dziś powiemy o pogrzebie Pana Jezusa:

[Jezus] dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce (…), które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, (J 19,17-18)
Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa.
Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. (Mt 27,57-60)

Józef z Arymatei był przyjacielem Pana Jezusa. Poprosił Piłata, by pozwolił mu pochować ciało Jezusa. Z szacunkiem obwinął Jego ciało czystym płótnem i złożył je do grobu wykutego w skale. Wejście do grobu zamknięto dużym kamieniem. Grób Pana Jezusa otoczyła cisza. Piłat nakazał żołnierzom pilnować grobu.


Na pamiątkę złożenia Pana Jezusa do gr obu, w naszych kościołach przygotowywane są symboliczne groby Pańskie. Mogą one się różnić wyglądem, ponieważ każdy chce zrobić jak najpiękniejszy. Jednak wszystkie mają coś wspólnego, a jeden element jest zawsze taki sam.






Pan Jezus został ukrzyżowany, a następnie złożony w grobie. Przyjął cierpienie i śmierć z miłości do każdego z nas. Pan Jezus powstał z grobu żywy i to jest dla nas największa radość. O tej radości przypomina Hostia – Ciało Pana Jezusa umieszczone w monstrancji. Monstrancja z Ciałem Pana Jezusa jest we wszystkich grobach Pańskich w każdym kościele. Przypomina, że Pan Jezus żyje i jest z nami w Najświętszym Sakramencie.
W Wielką Sobotę idziemy do Kościoła, aby zobaczyć grób Pański. Klękamy przed Najświętszym Sakramentem umieszczonym w monstrancji i dziękujemy Panu Jezusowi za Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie.
Klęcząc przy grobie Pańskim przed Jezusem ukrytym w Najświętszym Sakramencie, oddajemy Mu cześć i szacunek. Cisza przypomina nam ciszę, gdy ciało Jezusa zostało złożone do grobu, który zamknięto kamieniem. Gdy będziecie w swoich kościołach, w cichej modlitwie podziękujcie Jezusowi za Jego miłość.




W Wielką Sobotę idziemy do kościoła, by adorować grób Pana Jezusa, ale także niesiemy pokarmy,
aby ksiądz je pobłogosławił. Zobaczmy, co przynosimy w naszych koszyczkach.

Jajko – symbol nowego życia. Kolorowe pisanki są znakiem radości, że Pan Jezus zmartwychwstał i żyje. Poświęconym jajkiem dzielimy się z najbliższymi podczas śniadania wielkanocnego, składając sobie życzenia.
Baranek z chorągiewką – symbol Chrystusa Zmartwychwstałego. Na chorągiewce może być narysowany krzyż lub napis: „Alleluja”. Baranek może być cukrowy lub upieczony z ciasta.
Chleb – podstawowy pokarm, symbolizuje pokarm dla duszy, czyli Eucharystię. Wyraża także nasze pragnienie przyjęcia Pana Jezusa w Komunii Świętej. Do koszyka nie wkładamy jednak całego chleba, tylko kromkę.
Wędlina – symbolizuje dostatek. Kiedyś nie każdy mógł sobie pozwolić na taki pokarm. Do koszyczka wkładamy kawałek szynki lub kiełbasy.
Ciasto – najlepiej mała babeczka. Słodkie ciasto oznacza radość, że zakończył się Wielki Post, który był czasem powstrzymywania się od przyjemności.
Sól – nadaje smak, sprawia, że potrawy się nie psują. Sól przypomina nam, że i my mamy być dobrzy dla innych, pomagać innym i dawać dobry przykład.





Poświęcone w Wielką Sobotę pokarmy przynosimy do domów i jemy dopiero podczas niedzielnego śniadania. Wspólne rodzinne śniadanie przypomina, że zmartwychwstały Chrystus przychodzi z miłością do naszych rodzin. Śniadanie wielkanocne rozpoczynamy od modlitwy i dzielenia się
poświęconym jajkiem.

„Żyjemy w Bożym świecie.” - s. 80, 81
„Poznaje Boże świat.” - s. 82, 83

24 MARCA 2021 r.

Temat: Idę z palmą za Jezusem.

Pan Jezus cierpiał i umarł na krzyżu za zło popełnione przez nas. Jednak zanim do tego doszło, miało miejsce jedno ważne wydarzenie.

Pan Jezus wędrował ze swoimi uczniami po wioskach i miastach. Gdziekolwiek przechodził, opowiadał ludziom o Bogu i Jego królestwie, uzdrawiał chorych, rozmnażał chleb, by nakarmić głodnych, uciszył burzę i uratował wystraszonych uczniów…
Wielu ludzi Go poznało i pokochało. Byli i tacy, którzy nie chcieli Go słuchać. Nie podobało się im, że Pan Jezus nazywał siebie Synem Bożym. Nie podobały im się także cuda, które czynił.
Zbliżało się wielkie żydowskie święto – Pascha. Z tej okazji tłumy ludzi przybywały do Jerozolimy na uroczystości. Pan Jezus też się tam wybrał ze swoimi uczniami.
Przed wejściem do miasta Jezus posłał dwóch swoich uczniów do najbliższej wioski. Poprosił, aby przyprowadzili Mu osiołka, który stał uwiązany przy pewnym domu. Powiedział im: „Jeśli ktoś was zapyta, po co go zabieracie, odpowiedzcie mu: «Pan Jezus go potrzebuje. Wkrótce odeśle go z powrotem»”.
O tym, co się wydarzyło u bram miasta, czytamy w Piśmie Świętym:

[Uczniowie] przyprowadzili oślicę (…) i położyli na niej swe płaszcze a (…) [Jezus] usiadł na nich. Tłum zaś ogromny słał swe płaszcze na drodze a inni obcinali gałązki z drzew i słali nimi drogę. A tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno:
Hosanna Synowi Dawida!
Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie!
Hosanna na wysokościach!
Gdy [Jezus] wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: „Kto to jest?” A tłumy odpowiadały: „To jest (…) Jezus z Nazaretu”. (Mt 21,7-11)

Ludzie wołali „hosanna”, co znaczy „witaj w imię Boga”. Rzucali na drogę gałązki i słali na drogę płaszcze. Oznaczało to, że widzieli w Jezusie Króla.



Pan Jezus nie miał złotej korony i pięknych szat, nie mieszkał w pałacu, nie rozkazywał ludziom, nie miał też wspaniałego pojazdu, którym by podróżował, a jednak ludzie zobaczyli w Nim kogoś wielkiego. Wielu z nich wcześniej widziało, jak uzdrawiał, wielu słyszało, jak uczył miłości Boga, dlatego czekali na Niego, by Go przywitać jak Króla. Dlatego rzucali gałązki palmowe i słali
na drodze płaszcze… A On jechał na skromnym osiołku i wiedział, że za kilka dni będzie cierpiał.
Na pamiątkę wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy obchodzimy Niedzielę Palmową. Z tej okazji wykonujemy samodzielnie palmy bądź je kupujemy. Różnią się one od tych, którymi witano Jezusa. Ludzie w Jerozolimie zrywali gałązki rosnących tam drzew palmowych. U nas nie rosną palmy, dlatego robimy sobie palmy z innych dostępnych gałązek.
Palma oznacza męczeństwo i zwycięstwo. Męczeństwo, bo Jezus bardzo cierpiał, a zwycięstwo – bo Jezus zwyciężył śmierć i zmartwychwstał.
W Niedzielę Palmową gromadzimy się przed budynkiem kościoła z palmami w dłoniach. Tam wita nas kapłan, który je błogosławi. Następnie słuchamy Ewangelii o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i machając palmami, w uroczystej procesji wchodzimy do kościoła. Śpiewamy wtedy i cieszymy się, że Jezus jest naszym Królem. Później podczas Mszy Świętej słuchamy opisu
cierpienia Pana Jezusa. Na słowa, że Jezus umarł, klękamy z szacunkiem.
Podczas Mszy Świętej o cierpieniu Jezusa przypomina nam nawet kolor szat kapłana. W Niedzielę Palmową jest on czerwony.





Piosenka
Radość tchnij w serce me, bym Cię chwalił,
Radość tchnij, proszę w serce me.
Radość tchnij w serce me, bym Cię chwalił.
Bym Cię zawsze chwalił, Panie mój.
Śpiewaj Hosanna, śpiewaj Hosanna,
Śpiewaj Panu, który Królem jest.
Śpiewaj Hosanna, śpiewaj Hosanna,
Śpiewaj Panu cały dzień.



„Żyję w Bożym świecie” - s. 74, 75
„Poznaje Boży świat” - s. 80, 81

22 MARCA 2021 r.

Temat: Niosę krzyż z Panem Jezusem.

W Środę Popielcową rozpoczęliśmy czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu.
Jest to czas, w którym staramy się być lepszymi dla Pana Jezusa. Zastanowimy się dzisiaj nad bardzo trudnym pytaniem: dlaczego Pan Jezus przyjął cierpienie i umarł na krzyżu
Pan Jezus kocha każdego nas. Kocha tak bardzo, że pragnie, byśmy kiedyś zamieszkali razem z Nim w niebie. Niestety, ludzie popełniając zło, odrzucili miłość Boga i zamknęli sobie drogę do nieba. Pan Jezus przyszedł na ziemi, by to naprawić. Z miłości do ludzi cierpiał i umarł na krzyżu. Choć był niewinny, pozwolił, aby Go oskarżono i włożono na Jego ramiona ciężki krzyż. W Piśmie Świętym znajdujemy opis Jego cierpienia.

[Jezus] dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce (…), które (…) nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano. (J 19,17-18a)

Jezus został ukrzyżowany na Golgocie i tam zmarł. Przez swoje cierpienie i śmierć na krzyżu odkupił winy wszystkich ludzi. Dzięki Jego śmierci niebo jest dla otwarte dla każdego człowieka na ziemi. Nad tą prawdą zastanawiamy się w Wielkim Poście. Pomagają nam w tym nabożeństwa drogi krzyżowej.
Droga krzyżowa to droga, którą szedł Pan Jezus, niosąc krzyż. W czasie tej drogi cierpiący Jezus spotykał różne osoby, upadał pod krzyżem i umarł na nim. Droga Krzyżowa ma 14 stacji czyli przystanków, bo przystajemy na chwilę i zastanawiamy się co spotkało Jezusa podczas tej drogi.
W czasie nabożeństwa przy każdym z czternastu obrazów (przystanków) zatrzymujemy się, słuchamy krótkiego rozważania, a następnie przechodzimy do następnego obrazu (przystanku), mówiąc lub śpiewając: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”.

Pan Jezus cierpiał i wie, jak bardzo jest nam ciężko, gdy odczuwamy ból lub jesteśmy smutni. On chce nam w tych sytuacjach pomagać. Dlatego w czasie nabożeństwa drogi krzyżowej mówimy Mu o naszych trudnościach i smutkach.
Gdy opowiemy Panu Jezusowi o naszym bólu, może nie będzie on mniejszy, ale z Jezusem będzie nam go łatwiej znieść. Możemy nasze cierpienie także ofiarować w czyjejś intencji, czyli powiedzieć Panu Jezusowi: boli mnie i cierpię, ale przyjmuję ten ból i chcę go ofiarować za moją rodzinę, by była zgodna i szczęśliwa. Kiedy złączymy nasz ból z bólem Pana Jezusa, rodzina lub osoba, w intencji której to robimy, otrzymuje Bożą pomoc.
Pan Jezus zmęczony upadał pod krzyżem. Nie miał siły, ale podnosił się i szedł dalej… Mamy takie sytuacje w życiu, że chcemy coś zrobić, staramy się, ale nam nie wychodzi. I kiedy po raz kolejny próbujemy, a nasze wysiłki nadal nie odnoszą skutku, dopada nas zniechęcenie, które tak jak upadek na kamień zabiera nam chęć do dalszej pracy… – Jakie to mogą być sytuacje? (np.: gdy nie lubimy się czegoś uczyć, coś nam sprawia trudność…) Gdy już nie mamy siły uczyć się czegoś, czego nie lubimy albo nie rozumiemy, warto prosić Pana Jezusa o pomoc. On wstawał z każdego upadku, więc pomoże i nam pokonać zniechęcenie.
Gdy ktoś bliski umiera, jesteśmy wtedy bardzo smutni i płaczemy. Wiemy, że nie będziemy mogli się z tą osobą spotykać, rozmawiać… I wtedy dobrze zwrócić się do Pana Jezusa. On umarł, ale zmartwychwstał. Dzięki temu możemy mieć pewność, że spotkamy się z tą osobą, która odeszła, w niebie. Przyjaciele Jezusa tylko chwilę byli smutni. Wkrótce bowiem okazało się, że On żyje.


Chory Krzyś i krzyż Pana Jezusa
Krzyś z mamą wracał ze szkoły. Mama niosła jego plecak, ponieważ Krzyś czuł się bardzo zmęczony. Tak bardzo, że nie mógł zjeść obiadu. Położył głowę na stole i zasnął. Mama zaniepokojona dotknęła jego głowy i poczuła, że jest bardzo gorąca. – Krzysiu, jesteś chory. Masz wysoką gorączkę – powiedziała mama i z trudem zaprowadziła synka do jego pokoju. Pomogła mu się rozebrać i położyć do łóżka. Później zadzwoniła po znajomą panią doktor. – Dzień dobry, pani doktor. Mój syn ma prawie 39 stopni gorączki. Czy mogłaby pani do nas przyjść? Minęło około pół godziny i zadzwonił dzwonek do drzwi. Mama zaprosiła panią doktor do środka i poszły razem do pokoju Krzysia. Pani doktor przez stetoskop słuchała, jak bije jego serce, jak działają płuca i oskrzela. Zajrzała do gardła i nosa, czego Krzyś nie lubił. – To grypa – powiedziała pani doktor. – Musisz zostać w łóżku kilka dni, aż wyzdrowiejesz. Będziesz musiał brać lekarstwa. No i przez kilka dni nikt nie może cię odwiedzać, żebyś kogoś nie zaraził. – A mama, tata i siostra mogą być ze mną – zaniepokoił się Krzyś. – Oni mogą, a nawet powinni – powiedziała wesoło pani doktor. – Przecież musi się ktoś tobą opiekować.
Przez trzy dni Krzyś leżał bardzo spokojnie. Czwartego dnia poczuł się trochę lepiej i zaczął marudzić. Narzekał, że jedno lekarstwo za gorzkie, syrop za słodki, tabletki za duże… Mleko za gorące, a sok za zimny… – Mógłbym wyjść na podwórko? – prosił mamę. – Nie ma mowy. Jesteś jeszcze chory. Być może za kilka dni będziesz mógł wyjść – odpowiadała cierpliwie mama. – Nudzę się. To może zadzwonię do Marka, żeby mnie odwiedził. Dowiem się, co było zadane w szkole – dopominał się Krzyś. – Lepiej będzie, jak ja to zrobię – powiedziała mama i zadzwoniła do mamy Marka. Zapytała, czy Marek nie chciałby porozmawiać z Krzysiem przez telefon, i podała telefon synowi. – Cześć Marek. Odwiedzisz mnie? – pytał Krzyś. – Tak mi się nudzi. Przez chwilę słuchał, co mówi Marek. – No dobrze. Cześć – powiedział w końcu do słuchawki i zrezygnowany oddał mamie telefon. – Marek z mamą idą do kościoła na drogę krzyżową, bo dzisiaj jest piątek. Ale jak wróci, to zadzwoni – poinformował mamę Krzyś. – Ja też chciałbym iść na drogę krzyżową – dodał. Mama zaczęła szukać czegoś na półce z  książkami. Po chwili wyjęła niewielką książkę. Na okładce była namalowana postać Pana Jezusa niosącego krzyż. – Jeżeli chcesz, to przeczytam ci, jak Pan Jezus szedł drogą na Golgotę, niosąc krzyż – zaproponowała mama. Krzyś szybko okrył się kołdrą i w skupieniu słuchał. Gdy mama skończyła czytać, Krzyś zapytał:
- Mamo, czy ja mógłbym jakoś pomóc Panu Jezusowi?
– Możesz pomóc Panu Jezusowi – powiedziała cicho mama. – Nie chodzi o to, by nieść drewniany krzyż, ale o to, żeby ofi arować Mu swoje cierpienie.
Pomyśl, co sprawia ci trudność, i obiecaj Panu Jezusowi, że przyjmiesz te trudności bez narzekania. Krzyś milczał dłuższą chwilę. – Wiesz, mamo, poproszę Pana Jezusa, żeby pomógł mi być dobrym dla ciebie i taty, i Zosi – mówił poważnie Krzyś. – No i nie mogę zmuszać Marka, by mnie odwiedził. Poczekam, aż całkiem wyzdrowieję. – Pan Jezus cieszy się, gdy ktoś chce Mu oddać swoje cierpienie. I pomaga pokonać trudności w życiu. Pomodlimy się teraz modlitwą, którą często odmawia się na drodze krzyżowej – powiedziała mama i zaczęła: – Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. Pochyliła się nad Krzysiem i zobaczyła, że zmęczony zasnął. Pogłaskała więc tylko syna po głowie i cicho wyszła z pokoju.


– piosenka „Rysuje krzyż”

Podręcznik „Poznaję Boży świat” - s.78 i 79
Podręcznik „Żyjemy w Bożym świecie” - s.66 i 67

21 GRUDNIA 2020 r.

Temat: ŚWIĘTUJĘ NARODZINY BOŻEGO SYNA

Każdego roku 25 grudnia, w święta Bożego Narodzenia, obchodzimy urodziny Jezusa.
Na święta Bożego Narodzenia ubieramy choinki w naszych domach. Ulice udekorowane są kolorowymi światłami, a w kościołach pojawiają się szopki. W Wigilię czekamy na pierwszą gwiazdkę, dzielimy się opłatkiem i składamy sobie życzenia. Wszystko to robimy, by świętować narodziny Pana Jezusa.

Narodziny Dzieciątka Jezus są opisane w Ewangelii.
Udał się (…) Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do (…) Betlejem (…), żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą.
Wtem stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. I rzekł do nich anioł: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”.
I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał”. Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili między sobą: „Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił”. Udali się też pośpiesznie i  znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę.
Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli. (…) A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. (Łk 2,4-18.20)
Jezus narodził się w ubogiej stajni. Tę radosną wiadomość anioł ogłosił pasterzom, którzy pilnowali nocą swoich owiec. Gdy usłyszeli o narodzeniu małego Dzieciątka, wyruszyli do Betlejem, aby Go powitać. Na pamiątkę tego wydarzenia ludzie, którzy tak jak pasterze chcą przywitać n owo narodzonego Jezusa, wyruszają nocą ze swoich domów i idą do kościoła. Tam w środku nocy odprawiana jest Msza Święta, którą nazywa się pasterką. Wszyscy bardzo się cieszą, bo narodziny Jezusa to najlepsza wiadomość, jaką człowiek może otrzymać. Bóg stał się człowiekiem, aby wszystkim ludziom otworzyć drogę do nieba.




Na znak radości z narodzenia Jezusa w kościołach stawia się szopki (stajenki), w których umieszcza się figury Maryi, św. Józefa i najważniejszą figurkę Dzieciątka, położoną w żłóbku. Figurki pasterzy przypominają o ich nocnym wędrowaniu, by powitać Jezusa. Ponieważ stajenka była pomieszczeniem dla zwierząt, to w szopkach stawia się również figurki owiec, osła i wołu, a czasem jeszcze innych zwierząt. Przy najbliższej okazji obejrzycie dokładnie w kościele, kto znajduje się w szopce. Niedługo zobaczycie tam jeszcze nowe postaci.
Podczas świąt Bożego Narodzenia najważniejszy jest nowo narodzony Jezus. Gdyby nie On, tych świąt, by nie było. Dlatego niektórzy witają Go już nocą podczas pasterki, a wszyscy mogą przywitać Go podczas Mszy Świętej podczas świąt.
W kościele i w domu śpiewamy kolędy, które mówią o narodzeniu Pana Jezusa.










„Poznaję Boży świat” - s.54
„Żyjemy w Bożym świecie” - s. 48

16 GRUDNIA 2020 r.

Temat: DZIELĘ SIĘ OPŁATKIEM W SZKOLE I W DOMU


Obecnie przeżywamy czas, który nazywa się Adwentem. Przygotowujemy się na przyjście Pana Jezusa na ziemię. Przygotowujemy nasze domy, ulice są już udekorowane świątecznie. My również na różne sposoby przygotowywaliśmy nasze serca, np. chodząc na roraty, więcej się modląc, czy pomagając innym…

Wigilia w klasie I A
W klasie I A od samego rana panował ogromny ruch. Wszyscy uczniowie odświętnie ubrani przygotowywali się do klasowej wigilii. Ten dzień miał im przypomnieć o narodzeniu Jezusa. Przygotowaniami kierowała pani wychowawczyni. Dzieci czekały również na panią katechetkę i pana dyrektora, dla których Marek namalował wcześniej piękne zaproszenia.
Wszyscy starali się, aby świętowanie wypadło jak najlepiej. Ławki były ustawione tak, aby tworzyły wielki stół, który uczniowie nakryli białym obrusem. Obok stała choinka ozdobiona bombkami i łańcuchami zrobionymi przez dzieci. Pani Zosia przyniosła żłóbek z figurką małego Jezusa i postawiła go obok opłatków na środku stołu. Kiedy wszyscy zebrali się wokół stołu, pani wychowawczyni powiedziała: – Polska jest krajem, w którym bardzo szanuje się tradycje wigilijne. Dlatego dziś przygotowaliśmy się do klasowej wigilii.
Pani wychowawczyni przeczytała Ewangelię o narodzeniu Jezusa i rozdała dzieciom opłatki, a pani Zosia rozpoczęła śpiew kolędy „Dzisiaj w Betlejem”. Pan dyrektor złożył wszystkim razem życzenia i poszedł odwiedzić jeszcze inne klasy.
Krzyś składanie życzeń rozpoczął od Marka. – Życzę ci, byś miał wielu dobrych kolegów, którzy będą ci pomagali. A ja chciałbym być twoim przyjacielem. – Dziękuję – odpowiedział Marek. – Ja życzę ci, byś często się uśmiechał i był zdrowy. I żebyś był dobry dla swoich rodziców.
Krzyś i Marek przełamali się opłatkiem i podeszli do kolegów stojących obok. Basia składała życzenia Antkowi, a Marysia Jankowi. Każdy życzył czegoś dobrego i niemal wszyscy kończyli życzenia słowami „wesołych świąt” lub „radosnych świąt Bożego Narodzenia”. Julce podczas składania życzeń ułamał się kawałek opłatka, więc pochyliła się i podniosła go szybko z podłogi. Po pewnym czasie pani wychowawczyni zaprosiła wszystkich, by usiedli wokół stołu i rozpoczęło się kolędowanie. Pani Zosia przypominała dzieciom kolędy, których uczyli się na lekcji religii.
Na koniec Marysia sama zaśpiewała kolędę „Lulajże Jezuniu”, a Julka powiedziała wiersz:
Na kolanach u Mateńki siedzi Jezus malusieńki.
Z prawej strony klęczy wołek,
z lewej – jagnię i osiołek.
Józef święty uśmiechnięty otwarł drzwi stajni na oścież:
„Mili goście, proszę, wchodźcie”.
Weszli parami: pasterze z królami i mała sierotka,
z nią piesek i kotka,
z wiewióreczką zając także wbiegł kicając.
Nawet rudy lis ośmielił się przyjść.
Ośnieżony jeż i ten przyszedł też.
Z bliska, z daleka, każdy się spieszył.
Jezus, rad wszystkim, głośno się cieszył.
(Ewa Szelburg-Zarembina)
Cała klasa biła brawo Marysi i Julce, ciesząc się, że mają takie talenty w klasie. Po skończonej wigilii uczniowie pomogli posprzątać w sali i cieszyli się, że mogli razem świętować urodziny Pana Jezusa

Wigilia to wyjątkowy dzień, w tórym przygotowujemy się do narodzin Pana Jezusa.
W wigilię ubieramy choinkę.
Choinkę można nazywać drzewem życia, ponieważ nawet zimą jej gałązki są zielone. Kolorowe ozdoby przypominają o radości z narodzenia Jezusa. Żłóbek z figurką Pana Jezusa położonego na sianku przypomina o tym, że Dziecię Jezus narodziło się w stajni – miejscu przeznaczonym dla zwierząt. Nazwa „żłóbek” pochodzi od słowa „żłób”, oznaczającego miejsce, do którego wkładano siano, by nakarmić zwierzęta.
Wigilia to wyjątkowe rodzinne świętowanie. Na stole są tradycyjne potrawy – pierogi z kapustą i grzybami, barszcz z uszkami, karp. Czekamy na pierwszą gwiazdę, by zasiąść do kolacji, a na stole zostawiamy jedno wolne, dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa. W Wigilię nikt nie powinien być sam.
Przed kolacja wigilijną słuchamy słów Pisma Świętego o narodzeniu Pana Jezusa:
W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym świecie. (…) Podążali więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem (…), żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. (Łk 2,1-7)

Po przeczytaniu ewangelii dzielimy się opłatkiem i składamy sobie nawzajem życzenia.
Opłatek, którym dzielimy się podczas wigilii, jest podobny do tego, który możemy zobaczyć w kościele podczas Mszy Świętej. Opłatek przypomina nam Pana Jezusa. On przychodzi na świat z miłości i pragnie, abyśmy byli dla siebie dobrzy.
Po składaniu życzeń – czas na prezenty. Nie muszą być one kosztowne. Obdarowujemy się nawzajem prezentami, bo Jezus podarował nam swoją miłość. Tak cieszymy się z tego faktu, że chcemy uszczęśliwić innych.
Po wizycie świętego Mikołaja czas na wspólne kolędowanie.






„Poznaję Boży świat” - s 52
„Żyję w Bożym świecie” - s.46



14 GRUDNIA 2020 r.

Temat: PROSZĘ BOGA, MOJEGO OJCA

Każdy rodzic opiekuje się swoim dzieckiem.. Tata i mama troszczą się o swoje dziecko, pracują, by zapewnić dzieciom jedzenie, ubranie, przybory szkolne. Także rozmowa jest przejawem troski. Rodzice chcą się dowiedzieć, jak idzie wam nauka w szkole, czy jesteście posłuszni i w czym mogą pomóc.
Rodzice troszczą się i opiekują swoimi dziećmi, ale też wymagają od nich wykonania różnych zadań. Pomagając sobie nawzajem, dzieci uczą się współpracy. Starając się robić coś dobrego dla innych, stajemy się coraz lepsi. Jeżeli rodzice czegoś zabraniają dziecku, to robią to dlatego, że chcą uchronić je przed przykrością czy cierpieniem. Nie chcą też,, by nie skrzywdziło kogoś innego.
Pan Bóg również się nami opiekuje. On dał życie nam i wszystkim, których znamy.
Dziś dowiemy się, o co możemy Go prosić.
Posłuchajcie uważnie, kto i kogo nauczył modlitwy.
Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: „Panie, naucz nas modlić się (…)”. A On rzekł do nich: „Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”. (Łk 11,1-4)






W modlitwie, której Pan Jezus nauczył swoich uczniów, jest siedem próśb, które obejmują wszystkie nasze potrzeby.
1. Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje. Bóg jest naszym Ojcem, który nas kocha. Mieszka On w niebie i tam na nas czeka. Mówimy do Niego i rozmawiamy o Nim zawsze z szacunkiem i miłością.
2. Przyjdź królestwo Twoje. Królestwo Boga jest wśród nas. Do niego należy cała rodzina: mama, tata, babcia i wszyscy inni ludzie. To królestwo jest coraz piękniejsze, gdy pomagamy sobie nawzajem i dobrze wypełniamy swoje obowiązki.
3. Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Gdy słuchamy mamy, taty, dziadków, nauczycieli, to słuchamy dobrego Boga Ojca, bo On wybrał opiekunów i dał ich każdemu z nas, aby się o nas troszczyli.
4. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Prosimy Boga Ojca, by nikt nie był głodny, by w naszym domu i na całym świecie nie zabrakło jedzenia i tego, co potrzebne do życia.
5. I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Bóg Ojciec nam przebacza. Na Jego wzór mamy sobie wybaczać, gdy w klasie kolega lub koleżanka nam dokuczy. Przebaczać to znaczy wyciągnąć dłoń na zgodę, nawet wtedy, gdy nie zawsze mamy na to ochotę.
6. I nie wódź nas na pokuszenie. Tymi słowami prosimy Boga Ojca, by pomógł nam uchronić się przed pokusami. W chwili pokusy uczymy się mówić „nie” wobec tego, co prowadzi nas do zła.
7. Zbaw nas ode złego. Chroń nas przed tym, co może być dla nas złe. Pomóż nam być zawsze blisko Ciebie, nasz kochany Ojcze.




„Żyjemy w Bożym świecie” -s.26
„Poznaje Boży świat” - s.58

9 GRUDNIA 2020 r.

Temat: BÓG DAJE MI INNYCH LUDZI


Pan Bóg bardzo nas kocha i pragnie, żebyśmy również Go kochali – całym swoim serce, całą swoją duszą, całym swoim umysłem.
Pan Bóg oczekuje naszej miłości całym sercem, umysłem i duszą. Pan Bóg chce, abyśmy kochali siebie i innych ludzi. Dał nam takie polecenie:

„Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”

Kochamy siebie, kiedy odpowiednio się odżywiamy, dbamy o swoje zdrowie – zakładamy czapkę i szalik kiedy jest zimno; bierzemy lekarstwa gdy jesteśmy chorzy, bawimy się, biegamy, rozmawiamy z kolegami i koleżankami, modlimy się, aby być blisko Boga.
Tak, jak kochamy siebie, tak mamy kochać również naszego bliźniego czyli każdego człowieka.
Kochać innych ludzi jak siebie znaczy troszczyć się o nich, pomagać im, pocieszać ich w smutku tak, jakbyśmy troszczyli się o nas samych. Jeżeli wszyscy wokół nas będą się nawzajem kochać, pomagać sobie i troszczyć się o innych, to wszyscy będą dla siebie życzliwi. Dzięki temu też wszyscy mogą być szczęśliwi.


POMYŚL:

1. Mama wróciła z pracy chora. Okazało się, że ma wysoką gorączkę. Zażyła zalecone przez lekarza lekarstwo i zmęczona zasnęła w salonie na kanapie. Antek chciałby obejrzeć w telewizji ulubioną bajkę, ale w ten sposób obudziłby chorą mamę. – Co mógłby zrobić Antek, by nie przeszkadzać mamie?

2. Wojtek, wychodząc po lekcjach, był bardzo smutny. W klasie grali w „Deszczową przygodę” i ciągle się mylił w liczeniu oczek na kostce. Koledzy śmiali się z niego, a on był coraz bardziej zdenerwowany. W końcu przestał grać. Przy wyjściu z szatni spotkał go Krzyś. – Co może zrobić Krzyś, by pocieszyć Wojtka?

3. Marysia pokłóciła się z Julką, która z nich ma ładniejszy piórnik. Julka chciała przeprosić koleżankę, mówiąc, że tylko żartowała, ale Marysia odwróciła się do niej tyłem i przestała się odzywać. Julka wyciągnęła z tornistra cukierki na przeproszenie, ale nic to nie pomogło. Widział to Marek i postanowił im pomóc.
– Co może zrobić Marek, by dziewczynki się pogodziły?

4. Kacper dostrzegł, że Janek, jego kolega z ławki, kolejny dzień nie ma kanapki. Nie chodził też na obiad na stołówkę, jak to robił wcześniej. Pierwszego dnia Kacper podzielił się z kolegą swoją kanapką. Następnego dnia Kacper porozmawiał z mamą i o coś ją poprosił.
– Jak Kacper i jego mama mogli pomóc chłopcu?


Pomoc okazana potrzebującym jest bardzo ważna. Wcześniej jednak, należy dostrzec, że ktoś tej pomocy potrzebuje. Możemy pomagać sami, ale też wspólnie, np. z rodzicami, panią w szkole, rodzeństwem. Pamiętajcie, by w trosce o bliźniego prosić też o pomoc Pana Boga. On może podpowiedzieć nam, jak znaleźć rozwiązanie w trudnych sytuacjach. Pan Bóg nas nigdy nie zawiedzie, bo chce, byśmy troszczyli się o siebie nawzajem.



Człowiekiem, który kochał bliźniego jak siebie samego jest bardzo dobrze znany wszystkim święty Mikołaj.






W zeszycie narysuj w jaki sposób święty Mikołaj kochał bliźniego.


7 GRUDNIA 2020 r.

Temat: ROZMAWIAM Z BOGIEM

Dzisiaj poznacie historię chłopca opisaną w Piśmie Świętym, który słyszał wołający go głos. Reagował na niego, ale nie poznał, kto go woła.

W Izraelu mieszkała kobieta o imieniu Anna, która od wielu lat prosiła Pana Boga o to, aby obdarzył ją potomstwem. Obiecała też, że jeżeli modlitwa zostanie wysłuchana, to jej dziecko zawsze będzie służyło Panu Bogu. Anna urodziła syna i nazwała go Samuel. Gdy chłopiec miał około 6 lat, Anna zaprowadziła go do kapłana o imieniu Heli. Samuel służył w świątyni, wykonując proste czynności, jak przynoszenie drewna, wody, dbanie o porządek

Pewnego dnia Heli spał w zwykłym miejscu. Jego oczy zaczęły słabnąć i już nie widział. (…) Samuel zaś spał w przybytku Pańskim, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: „Oto jestem”. Potem pobiegł do Helego, mówiąc mu: „Oto jestem, przecież mnie wołałeś”. Heli odrzekł: „Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać”. Położył się zatem spać. Lecz Pan powtórzył wołanie: „Samuelu!” Wstał Samuel i poszedł do Helego, mówiąc: „Ot o jestem, przecież mnie wołałeś”. Odrzekł mu: „Nie wołałem cię, synu mój. Wróć i połóż się spać”. Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione. I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: „Samuelu!” Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: „Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Heli zrozumiał, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: „Idź spać! Gdyby jednak ktoś cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”. Odszedł Samuel, położył się spać na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy, zawołał jak poprzednim razem: „Samuelu, Samuelu!” Samuel odpowiedział: „Mów, bo sługa Twój słucha”.

Samuel głos Boga słyszał trzy razy, ale nie rozumiał, że to sam Bóg zwraca się do niego. Kiedy Samuel wypowiedział słowa: „Mów, bo sługa Twój słucha”, zaczęła się długa rozmowa Samuela z Bogiem. Rozmowę Boga z człowiekiem nazywamy modlitwą.
Modlitwa jest to spotkanie i rozmowa z Bogiem Ojcem. Bóg mówi do naszego serca i byśmy ten głos mogli usłyszeć, potrzebna jest cisza. Z Bogiem, który jest naszym najlepszym Ojcem, możemy porozmawiać o wszystkim: o tym, co nas cieszy i co smuci, o tym, co nam się udało lub co nam nie wyszło. Podczas naszej modlitwy używamy czterech pięknych słów: proszę, dziękuję, przepraszam, uwielbiam.

Słowa „proszę” używamy wtedy, gdy potrzebujemy pomocy innych ludzi.
Mówimy „dziękuję” – za okazane dobro, „przepraszam” – gdy żałuję, że zrobiliśmy coś złego.
Te trzy słowa są wam dobrze znane i często ich używacie.
Słowo „uwielbiam” oznacza, że cieszymy się z czyjejś obecności, okazujemy tej osobie, że ją kochamy. Te cztery słowa wypowiadamy również w naszych modlitwach.
Dziękujemy Bogu, np. za rodziców.
Prosimy Go o zdrowie dla mamy i taty.
Przepraszamy Go, jeśli komuś zrobiliśmy przykrość.


„Żyjemy w Bożym świecie” - s.24,25
„Poznaję Boży świat” - s. 46,47


– piosenka do nauczenia się





2 GRUDNIA 2020 r.

Temat: DZIĘKUJĘ BOGU ZA MARYJĘ

W Piśmie Świętym czytaliśmy, że Pan Bóg wybrał pewną kobietę, by została Mamą Jego Syna – Jezusa. Tą kobietą była Maryja. Opowiemy dzisiaj o odwiedzinach anioła, Bożego posłańca, w Jej domu.

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, anioł rzekł:
„Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.
Ona zmiesza ła się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego (…)”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. (…) Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”. Wtedy odszedł od Niej anioł.




Bóg wybrał Maryję na Matkę swojego Syna. Widział Jej dobre i mądre serce, a Maryja zgodziła się nią zostać. Powiedziała: „Oto Ja służebnica Pań- ska, niech Mi się stanie według twego słowa”. Stała się Mamą Syna Bożego – Jezusa. Najpierw nosiła Go pod swoim sercem, tak jak każda mama nosi swoje dziecko, a po dziewięciu miesiącach urodziła Go w Betlejem.

Na podstawie słów anioła powstała modlitwa „Zdrowaś Maryjo”

Modlitwę „Zdrowaś Maryjo” nazywamy też „Pozdrowieniem anielskim”, ponieważ są w niej słowa, które anioł wypowiedział do Maryi. Usłyszycie w niej wyrazy, których w języku polskim używa się od bardzo dawna i dzisiaj mogą być niezrozumiałe. Wytłumaczymy je później.
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen. Maryja jest naszą Mamą w niebie, która tak jak nasze mamy troszczy się o nas. Chce nam pomagać, ale my też musimy Jej mówić o naszych radościach i problemach. Możemy to robić przez poznaną dziś modlitwę. Możemy Ją prosić, by wstawiała się za nami i naszymi rodzinami u swego Syna.

Anioł powitał Maryję, mówiąc „Zdrowaś Maryjo”. Nie oznacza to, że życzył Jej zdrowia, ale że Ją pozdrawia. My moglibyśmy powiedzieć „Bądź pozdrowiona Maryjo” albo „Witaj Maryjo”.
Gabriel przyniósł Maryi radosną wiadomość ; „Błogosławionaś Ty między niewiastami”.
W słowie „błogosławionaś” połączyły się dwa słowa: „błogosławiona” i „jesteś”. Jesteś błogosławiona Maryjo, czyli jesteś szczęśliwa, bo zostałaś wybrana przez Boga na Matkę Jego Syna. To ogromne wyróżnienie, być tą jedyną, wybraną spośród wszystkich kobiet na całym świecie.
„Święta Maryjo, Matko Boża” – mówimy do Maryi, że jest święta. Wychwalamy Ją za Jej dobre serce, za to że jest najlepszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył. Matka Boża teraz jest w niebie razem ze swoim Synem Jezusem.
„Módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej”. Słowa te przypominają, że możemy powiedzieć Maryi o wszystkim. Ona chętnie słucha o tym, co sprawia nam radość, i o naszych problemach. Później prosi swojego Syna – Jezusa, by nam pomógł.
Prosimy Maryję, by się wstawiała za nami każdego dnia życia i w chwili naszej śmierci.
Maryja, Mama Jezusa, jest też naszą Mamą Mama - opowiadanie

Krzysia oraz jego babcia i dziadek na zmianę odprowadzali go do szkoły i odbierali z niej.
Od kilku dni chodził z nimi także Marek, kolega Krzysia.
Właściwie to Marek przyjeżdżał na swoim wózku, a Krzyś i jego mama pomagali mu otworzyć drzwi, wjechać na krawężnik czy zmienić buty w szatni. Basia, koleżanka z klasy, zauważyła, że Marek ostatnio jest bardzo smutny. Nie chciał się bawić na przerwach, a nawet na lekcjach mniej odpowiadał. – Marku – spytała nieśmiało Basia – co się stało? Jeżeli zrobiłam ci coś przykrego, to przepraszam. W oczach Marka pojawiły się łzy, ale powstrzymał się przed płaczem. – Nie zrobiłaś nic złego – odpowiedział. – Jestem smutny, bo moja mama jest chora. Jest w szpitalu, a ja oprócz niej mam tylko babcię. Mój tata wyjechał dawno temu i nas nie odwiedza. Chciałbym, żeby mama szybko wróciła zdrowa do domu. Basi również zakręciły się łzy w oczach. – Wiesz, może poprosimy panią Zosię, by pomodliła się z nami na lekcji religii za twoją mamę? Chcesz? Marek myślał przez chwilę: obawiał się, że wszyscy w klasie dowiedzą się o chorobie jego mamy.
Ale Basia szybko dodała: – Poproszę panią, by nie mówiła, o czyją mamę chodzi, a Pan Jezus i tak będzie wiedział, że to za twoją mamę się modlimy.
Marek skinął głową, że zgadza się na propozycję Basi, i po chwili dodał cicho: – Dobrze, poproś panią Zosię. Basia czekała na panią Zosię przy drzwiach do sali. Gdy dzieci wchodziły do klasy, Basia szeptała katechetce do ucha: – Proszę pani, mama Marka jest chora. Możemy się za nią pomodlić? Ale tak, by nie mówić wszystkim, że to mama Marka. Dobrze? On się bardzo martwi i nie chce się rozpłakać przed całą klasą. Pani Zosia z uwagą wysłuchała słów Basi. Zastanowiła się chwilę i przed modlitwą na rozpoczęcie lekcji powiedziała: – Mam do was wszystkich ogromną prośbę. Jest w klasie ktoś, kto martwi się o swoją mamę, ponieważ jest chora. Pomodlimy się o zdrowie dla niej. Poprosimy o pomoc Maryję, najlepszą Mamę na ziemi.
„Będziemy się modlić za mamę Marka” – pomyślał Krzyś. Spojrzał na Marka siedzącego obok niego w ławce i nieznacznie kiwnął głową, by dać mu znak, że wie, o kogo chodzi.
Pani katechetka wyciszyła dzieci i rozpoczęła modlitwę „Zdrowaś Maryjo”.
Ponieważ nie wszystkie dzieci ją znały, pani mówiła modlitwę po fragmencie, a wszyscy ją powtarzali. – Pomódlmy się również za nasze mamy – powiedziała pani Zosia. – Pomyślcie przez chwilę, gdzie teraz są wasze mamy i powiedzcie cicho: Maryjo, proszę, opiekuj się moją mamą. Poproś swojego Syna Jezusa, by jej pomagał. Amen. Markowi zrobiło się weselej w sercu. Był wdzięczny Basi za pomysł modlitwy. Postanowił, że poprosi babcię, by wieczorem razem pomodlili się o zdrowie mamy.
Następnego dnia, gdy Marek przed lekcjami wjechał na korytarz szkolny, było widać, że nie martwi się już tak bardzo. – Mama wyjdzie ze szpitala za trzy dni – powiedział szeptem do Basi. – Jeszcze będzie musiała leżeć w domu, ale lekarz powiedział, że wyzdrowieje – dodał z ulgą. Basia uśmiechnęła się i również szeptem powiedziała: – Dobrze jest mieć dwie mamy, jedną w domu, a drugą w niebie.

Maryja jest Mamą nie tylko Jezusa, ale także każdego z nas. I tak jak przychodzimy do naszych mam, gdy coś nas ucieszy, gdy coś zaboli lub nie umiemy sobie z czymś poradzić, tak samo możemy mówić o tym Matce Bożej. Ona poprosi o pomoc swojego Syna Jezusa. Pomyślcie, o co chcecie Ją poprosić.

Słowa piosenki

Kim jest ta i kto to jest Bogu spodobała się
Najkochańsza ze wszystkich mam Zbawiciela urodziła nam
Tak tak tak, tak tak tak, Ona powiedziała
TAK Tak tak tak, tak tak tak, Ona powiedziała TAK
Kto ducha ma ten mówi TAK
Kto ducha ma ten mówi TAK mówi TAK
Bóg na mamę wybrał sobie Najpiękniejszą ze wszystkich kobiet
Bóg ma gust on się zna Wiedział która powie TAK
Tak tak tak, tak tak tak, Ona powiedziała TAK
Tak tak tak tak tak tak tak, Ona powiedziała TAK
Kto ducha ma ten mówi TAK
Kto ducha ma ten mówi TAK mówi TA



„Żyjemy w Bożym świecie” - s. 42,43

„ Poznaję Boży świat” - s. 50,51


30 LISTOPADA 2020 r.

Dzień dobry!
pozdrawiam
Violetta Trawnik

Temat: W ADWENCIE CZEKAM NA BOŻEGO SYNA

Czekanie to spodziewanie się kogoś lub czegoś, zazwyczaj z niecierpliwością i niepewnością. Możemy czekać na mamę, tatę, którzy wracają z pracy. Czasem czekamy na kogoś, kogo dawno nie widzieliśmy. Czekanie pozwala nam przygotować kwiaty, laurkę, upominek lub coś słodkiego na powitanie. Mamy czas, by przygotować dom czy ładnie się ubrać. Czas oczekiwania jest ważny także dla osoby, z którą się spotkamy. Jest jej miło, że ktoś na nią czeka. Dziś przypomnimy o tym, jak ludzie przez tysiące lat czekali na przyjście Zbawiciela – Jezusa. Powiemy też, jak i z kim my możemy przygotować się na spotkanie z Jezusem podczas świąt Bożego Narodzenia.

Co roku przygotowujemy się na spotkanie z Jezusem. Ten czas oczekiwania na Boże Narodzenie obejmuje cztery niedziele i ma swoją specjalną nazwę - adwent. Adwent to czas radosnego oczekiwania na przyjście Pana Jezusa.

Przez wiele lat ludzie prosili Boga, by zesłał na świat Zbawiciela, który pomoże im pokonać zło. Chcieli się przygotować na spotkanie z Nim. Nie wiedzieli jednak, jak poznać, że to właśnie narodził się Zbawiciel. Dlatego przez słowa Pisma Świętego Pan Bóg zapowiedział, jak to się wydarzy. W Piśmie świętym czytamy:
„Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel”. (Iz 7,14)

Panna oznacza Maryję, która była młodą dziewczyną, gdy miała zostać mamą Jezusa. Imię Emmanuel możemy przetłumaczyć na język polski jako „Bóg z nami”. Oznacza to, że kiedy urodzi się Pan Jezus, z ludźmi zamieszka sam Bóg. Pierwszą osobą, która dowiedziała się o przyjściu na ziemię Syna Bożego, była oczywiście Maryja.

W czasie Adwentu w kościołach pojawia się dodatkowa świeca. Jest ona pięknie ozdobiona kokardą. Nazywamy ją roratką. Przypomina nam ona Maryję, która czekała na narodzenie Pana Jezusa.
Maryja z niecierpliwością czekała na moment narodzin. Na pewno przygotowywała ubranka i pieluszki dla małego Jezusa. W Jej sercu była także ogromna radość.

W okresie Adwentu uczestniczymy w Mszy Świętej, podczas której wraz z Maryją czekamy na Jezusa. Dzieci do kościoła przynoszą lampiony, które oświetlają drogę w ciemności. Ich światło jest symbolem rozjaśniania ciemności w naszych sercach. Chodzi o to, abyśmy dobrze przygotowali się na spotkanie z Panem Jezusem. W naszych domach oraz w kościołach umieszczamy okrągły wieniec z czterema świecami. Mogą one mieć różne kolory: czerwony, fioletowy lub różowy. Każda z tych świec oznacza kolejną niedzielę Adwentu. Przybliżając się do Bożego Narodzenia,
w kolejne niedziele zapalamy o jedną świecę więcej.
W Adwencie powinniśmy zmieniać swoje postępowanie. Pogodzić się z kolegą, więcej się uśmiechać, unikać złego zachowania. Warto także pójść do kościoła na roraty, zachęcić do tego rodzeństwo, rodziców, by razem radośnie czekać i przygotowywać się na Boże Narodzenie.

Kalendarz adwentowy służy do odliczania dni od rozpoczęcia Adwentu do Wigilii Bożego Narodzenia. Niektóre z takich kalendarzy mają okienka na każdy dzień, w których znajdziemy coś słodkiego. Każdego dnia otwieramy tylko jedno okienko, najlepiej dopiero wtedy, gdy zrobimy jakiś dobry uczynek. W innych kalendarzach zamiast słodkości są karteczki z napisanymi zadaniami, jak można się przygotować do spotkania z Jezusem, by ono było radosne.

Czas Adwentu pomaga nam przygotować się na spotkanie z Jezusem. Możecie przygotować Mu upominek, np. robiąc laurkę czy szykując ładne ubrania na święta. Jednak najlepszym przygotowaniem będzie zrobienie czegoś dobrego dla innych. Może to być pomoc rodzicom
w posprzątaniu w domu, uśmiech i wybaczenie sobie nawzajem. Wtedy z radością będziemy czekali, by Pan Jezus narodził się w naszych sercach i był między nami. Pomoże nam Maryja, Jego Mama.








W książce „ Żyjemy w Bożym świecie” s.40

W książce „Poznaję Boży świat” - s.48


25 LISTOPADA 2020 r.

ODPOWIADAM NA BOŻĄ MIŁOŚĆ

Dziś poznamy przykazanie miłości Boga i bliźniego.
„Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. (Mk 12,30)
Kochać sercem to: – czynić dobro, – mówić prawdę, – przebaczać, – nieść pomoc… Wszystkie te czyny wypływają z naszego serca i łączą nas z Bogiem.
Kochać duszą znaczy: – wierzyć w Boże tajemnice, w Boga, którego nie widzimy, – modlić się, – spotykać się z Nim na Mszy Świętej, – codziennie stawać się coraz lepszym, czyli chcieć zostać świętym…
Kochać umysłem to: – poznawać Boga przez czytanie Pisma Świętego, – rozmawiać o Nim z rodzicami, – uczyć się o Nim na lekcjach religii… Kochać Pana Boga całą swoją mocą oznacza, że wszystko to, co wymieniliśmy, mamy czynić z całych swoich sił. Codziennie, przez całe życie, bez zmęczenia i z radością.


Każdego dnia czeka na nas wiele ważnych spraw, wydarzeń, rzeczy. Co wśród nich jest najważniejsze?

Posłuchajcie, co podpowiadają nam uczniowie klasy I A.

Dlaczego miłość jest taka ważna?
Na początku lekcji religii w klasie I A pani Zosia powiedziała: – Dziś będziemy się uczyć, jak kochać Pana Boga z całego serca, z całej duszy i wszystkimi myślami. – Ja wiem – wyrywał się Antek z odpowiedzią. – Kochać Pana Boga to modlić się, chodzić do kościoła, śpiewać pieśni… – Masz rację Antku. Ale potrzeba jeszcze czegoś więcej – powiedziała pani.
– Kochać z całego serca to znaczy chcieć tylko tego, co dobre – rzekła Basia nieśmiało.
Pani pochwaliła Basię, a potem spojrzała na zamyślonego Krzysia i zapytała: – A ty, Krzysiu, jak sądzisz, co to znaczy kochać Pana Boga z całego serca i całej duszy? – Kochać z całego serca to zrobić coś dla Boga, choć nie ma się na to ochoty. – Poważnie odpowiedział Krzyś. – A kochać całą duszą to cieszyć się, że Pan Bóg jest blisko.
– A jak można kochać wszystkimi myślami? – zapytała Julka. – Przecież nie można wtedy myśleć o niczym innym. Tak się chyba nie da zrobić – dodała, rozkładając ręce. – A może myśleć to wiedzieć o Panu Bogu coraz więcej? – zastanawiał się Krzyś. – Tu nie chodzi o to, żeby myśleć cały czas o Panu Bogu, ale żeby nasze myśli były dobre, tak jak chce tego Bóg – z dumą zawołał Antek. – To niełatwe, kochać Pana Boga całym sobą – powiedziała pani Zosia. – Ale możliwe.

Posłuchajcie historii pewnego chłopca, który kochał Boga ponad wszystko. Nawet wtedy, gdy cierpiał. Miał na imię Silvio.
Dwunastoletni Silvio Dissegna mieszkał niedaleko Turynu we Włoszech.
Silvio miał czarne oczy, kręcone ciemne włosy, był szczupły i  zawsze uśmiechnięty.
Marzył, by zostać nauczycielem. Dużo się modlił i czytał Pismo Święte.
W  dniu swojej Pierwszej Komunii św. zapisał w  pamiętniku: „Od dziś moim największym przyjacielem będzie Jezus. Na zawsze”.
Jak wielu chłopców Silvio uwielbiał grać w piłkę. „Lubię kopać piłkę z kolegami – pisał w swoim dzienniku. – Jak tylko któryś zrobi sobie krzywdę, wycofuję się z gry i biegnę z pomocą. Jeśli to nic poważnego, wracam do gry. Staram się być dobry dla wszystkich, ale czasem mi to nie wychodzi”. Kiedy Silvio skończył 11 lat, zaczął odczuwać bóle nóg. Z czasem nogi bolały coraz mocniej.
Chłopiec nie mógł grać w piłkę, z trudem chodził, a w nocy nie mógł spać.
Diagnoza lekarzy była bardzo smutna: nowotwór kości. Rodzice starali się zapewnić synowi najlepsze leczenie, ale niestety nic mu nie pomagało. Podczas swojej choroby Silvio modlił się często.
W  swoim dzienniku zapisał: „Mam tak wiele rzeczy do powiedzenia Panu Jezusowi i Maryi”.
Gdy rodzice chcieli czuwać przy nim w nocy, często prosił: „Tato, idź spać, muszę zostać sam z Jezusem, długo z Nim rozmawiać, powiedzieć o wszystkim, co noszę w sercu”. Gdy ból się nasilał, chłopiec modlił się głośno: „Jezu, ratuj! Weź mnie do siebie, już nie dam rady!”
A do swojej mamy Silvio powtarzał: „Mamo, Pan Jezus mnie bardzo kocha i zabierze do nieba”.
Z czasem przez chorobę stracił wzrok, ale wtedy modlił się jeszcze mocniej. Swoje cierpienia
ofiarował w intencji kapłanów i misjonarzy, za zbawienie grzeszników i „by wszyscy ludzie
na świecie byli dla siebie braćmi”.
Zmarł, mając 12 lat. Jego tata mówił o nim: „Silvio otrzymał jakieś wyjątkowe światło, które rozświetlało jego serce, twarz i  duszę… Jego miłość do Jezusa i  Matki Bożej była wielka”.


Silvio był dobrym i radosnym chłopcem. Kochał Pana Boga, gdy był zdrowy, i wtedy, gdy był chory. Chciał być blisko Niego, dlatego często się modlił. Możemy powiedzieć, że: – kochał Boga całym sercem, ponieważ czynił dobro; – kochał duszą, bo bardzo pragnął spotkać się Nim na modlitwie i w niebie; – kochał umysłem, bo poznawał Boga przez czytanie Pisma Świętego
i rozmowy o Nim z rodzicami.

Tekst piosenki:
Sercem kocham Jezusa, sercem kocham Jezusa,
zawsze będę Go kochał, On pierwszy ukochał mnie.”



W zeszycie wykonaj 3 rysunki przedstawiające jak kochać Boga sercem, duszą i umysłem.

23 LISTOPADA 2020 r.

Temat: Bóg daje mi Przykazania.





Znaki drogowe pomagają uniknąć niebezpieczeństwa i dotrzeć do wybranego miejsca.
Podobnie otrzymaliśmy znaki od Pana Boga, które pomagają nam dotrzeć do celu naszej życiowej wędrówki – nieba. Nazywamy je przykazaniami Bożymi.


I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. - Kochaj Pana Boga.

II. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego nadaremno – Zwracaj się do Boga w swoich potrzebach.

III. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił – Spotykaj się z Bogiem i odpoczywaj w niedzielę.

IV. Czcij ojca swego i matkę swoją – Kochaj swoich rodziców.

V. Nie zabijaj – Dbaj o swoje zdrowie i żyj w zgodzie z innymi ludźmi.

VI. Nie cudzołóż – Szanuj swoje ciało i nie wyśmiewaj się z innych.

VII. Nie kradnij. - Szanuj swoje rzeczy i dziel się z innymi.

VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. - Zawsze mów prawdę.

IX. i X. Nie pożądaj żony bliźniego swego ani żadnej rzeczy, która jego jest. - Nie zazdrość innym.


Pierwsze trzy przykazania dotyczą naszego postępowania wobec Pana Boga. Pozostałe odnoszą się do naszych relacji z innymi ludźmi. Przypominają o szacunku do rodziców, opiekunów i osób starszych, a także o trosce o zdrowie i życie nasze oraz innych osób.
Pan Bóg dał nam przykazania, bo wie, że ich wypełnianie uczyni szczęśliwymi nas samych i wszystkich wokół nas. Przestrzega nas, byśmy nie krzywdzili siebie, innych ludzi, nie oszukiwali, nie zazdrościli.

Pan Bóg dał nam przykazania, ponieważ nas bardzo kocha. Są dla nas jak znaki, które wskazują nam drogę do nieba.





W zeszycie narysuj drogę, która prowadzi do nieba, dorysuj przy niej znaki drogowe z symbolami przykazań, np. przykazanie I – serce, przykazanie II – złożone ręce do modlitw albo różaniec, itd.
Możesz narysować wszystkie znaki, albo tylko niektóre. Możesz wybrać sobie pięć dowolnych.



18 LISTOPADA 2020 r.

Temat: BÓG MÓWI DO MNIE

Przypomnij sobie słowa i gesty do piosenki „Słowo Twe w Księdze śpi”
Znamy już księgę, w której zawarte są Boże słowa. To Pismo Święte nazywane inaczej Biblią. Czytając ją, odkrywamy prawdę, jaki jest Bóg. Przez słowa Pisma Świętego Bóg mówi również, że pragnie, byśmy czynili dobro.

Idąc w ciemności bez światła, możemy szybko zabłądzić. Zapalona lampa, widoczna z daleka, ułatwia dojście do celu. Światło lampy niesionej w dłoni pomaga pokonać przeszkody. Do światła i lampy możemy porównać Boże słowo.

W Pismie świetym możemy przeczytać słowa:

Twoje słowo [Panie Boże] jest lampą dla moich stóp  i światłem na mojej ścieżce.

Słowo Boże jest dla ludzi lampą i światłem, które oświetlają życie. Pomaga nie czynić zła, czyli nie chodzić w ciemności, ale czynić dobro, słuchając Jego słowa.

Posłuchaj piosenki i naucz się śpiewać refrenu:
„Twoje słowo jest lampą dla moich stóp,
światłem moim i zbawieniem moim jest”



Pismo Święte zawiera słowo Boga. To księga, którą można czytać w domu, w szkole i w kościele. W wielu domach Biblia ma swoje miejsce na półce albo leży otwarta na stole. Niektórzy ludzie mają mały egzemplarz, który noszą ze sobą w torbie czy plecaku, żeby czytać, gdy tylko mają taką możliwość, np. jadąc autobusem. Słowo Boże z Pisma Świętego zapisane jest też w różnych książkach.
W kościele, podczas Mszy Świętej, ksiądz czyta Ewangelię. To najważniejsza część Pisma Świętego, która zawiera słowa Jezusa i opisuje wydarzenia z Jego życia.
Zanim usłyszymy podczas Mszy Świętej fragment Ewangelii, trzeba wstać.
Kapłan mówi: Pan z wami.
Odpowiadamy: I z duchem twoim.
Ksiądz kontynuuje: Słowa Ewangelii według św. Marka. Może też zamiast Marka wymienić Mateusza, Łukasza lub Jana.
Wszyscy odpowiadają: Chwała Tobie, Panie.
Gdy kapłan wypowiada imię jednego z Ewangelistów, wykonujemy kciukiem znak krzyża: na czole, ustach i sercu. Znak krzyża na czole oznacza, że chcemy Ewangelię zrozumieć i zapamiętać. Znak na ustach oznacza, że chcemy ją głosić, czyli mówić o niej innym. Znak krzyża na sercu oznacza, że chcemy wziąć do serca słowa Boga, czyli żyć według nich.

Gdy ksiądz skończy czytać fragment Ewangelii, usłyszymy słowa: Oto słowo Boże. Na które odpowiadamy: Bogu niech będą dzięki
Słuchając Boga, wiemy, jak czynić w życiu dobro, by dojść do celu naszego życia, czyli nieba. Słowo Boga oświeca nam drogę do nieba, każdy, kto słucha słów Boga pomaga innym znaleźć drogę do nieba.

„Poznaję Boży świat” - s.38 i 39
„Żyjemy w Bożym świecie” - s.16 i 17



 16 LISTOPADA 2020 r.


Temat : Bóg troszczy się o mnie, dziękujemy Bogu za Jego dary.


















Pewnego dnia Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Nie martwcie się o to, co będziecie jeść lub pić. I nie martwcie się o to, w co się ubierzecie.
Od pokarmu i ubrania dużo ważniejsze jest wasze życie. Przypatrzcie się ptakom, które fruwają wysoko: nie pracują na polu i nie troszczą się o gromadzenie pokarmu, a przecież Bóg Ojciec kocha je i żywi.
Popatrzcie też na lilie polne, jak rosną. Czyż nie są przepiękne? Nie pracują i nie troszczą się o siebie, a jednak nawet król Salomon, chociaż był bardzo bogaty, nie był ubrany tak pięknie jak one. Dla Pana Boga ludzie są o wiele ważniejsi niż ptaki i kwiaty polne. Dlaczego więc nie miałby się troszczyć o każdego z nas?
Zamiast martwić się o wszystko, co dzieje się w waszym życiu, zaufajcie Bogu Ojcu. On wie, czego potrzebujecie. Kochajcie Boga i starajcie się być dobrymi i  sprawiedliwymi, a  On zaopiekuje się wami. Nie martwcie się więc o to, co będzie jutro, lecz z ufnością proście dobrego Boga o opiekę”.

Pan Bóg stworzył cały świat, a na nim zwierzęta i rośliny. Na końcu stworzył człowieka.
To, co należy do Niego, otacza troską i opieką. Choć ptaki nie pracują, Bóg zapewnia im pożywienie. Choć lilie nie szyją żadnego ubrania, są tak piękne, że nawet najbogatszy król nie miał piękniejszych szat. Pan Bóg zapewnia nas że, jesteśmy ważniejsi od ptaków i roślin. Troszczy się o nas i wszystko o nas wie. Nawet nasze włosy na głowie są policzone. Bóg pomaga każdemu człowiekowi, bo my jesteśmy Jego dziećmi.

Pan Bóg dał wam rodziców i opiekunów, aby was kochali i troszczyli się o was. Dzięki nim zawsze macie pyszne posiłki, ubrania, miłość i bezpieczeństwo. Postawił także na waszej drodze życia nauczycieli, abyście zdobywali wiedzę, uczyli się kochać Boga i być dobrymi. Spotykacie wiele koleżanek i przyjaciół, którzy wam pomagają. Przez nich Pan Bóg opiekuje się wami. I jesteście dla Niego ważniejsi niż piękne kwiaty czy wszystkie ptaki na ziemi. Dziękujmy Bogu za Jego troskę o nas

Słowa piosenki:
Bóg kocha mnie, takiego, jakim jestem,
raduje się każdym moim gestem,
alleluja, Boża radość mnie rozpiera.





httpwww.youtube.com/watch?v=WNcB5eRqLKws://

Dzieci posiadają dwa rodzaje podręczników, realizowany program jest ten sam, ale trochę inaczej brzmią tematy.
W podręczniku „Żyjemy w Bożym świecie” - dzisiejszy temat znajduje się na stronie 10 i 11
W podręczniku „Poznaję Boży świat” - na stronie 36 i 37

9 LISTOPADA 2020 r.

Temat dzisiejszej katechezy: Bóg uczy mnie kochać.

Bóg dał nam ŻYCIE, oczy, uszy, ręce… Pan Bóg stworzył nas pięknych.
Nawet gdyby ktoś miał chorą nogą lub rękę, i tak jest piękny. Pan Bóg dał
nam duszę, która czyni pięknymi nasze serca i jest ona ważniejsza niż ręce
i nogi. Bóg także sprawił, że każdy z nas jest inny. To też jest wspaniałe.
Najwspanialsze jest jednak to, że miłość Pana Boga do nas jest większa od
miłości wszystkich osób na ziemi. On kocha nas za to, że jesteśmy. Kocha
nas z naszymi radościami i smutkami. Pan Bóg kocha nas, ponieważ jesteśmy Jego dziećmi. Możemy mówić
o sobie: jestem dzieckiem Boga.
Oprócz wśród wielu darów materialnych otrzymaliśmy od Boga dary, które
dotyczą naszej duszy. Mówiliśmy już o tym, że Pan Bóg dał nam rozum, dzięki
któremu możemy myśleć, i wolną wolę, dzięki której możemy wybierać. Posłuchajcie opowiadania „O dwóch synach” i pomyślcie, co zrobili, posługując
się rozumem, a co dzięki wolnej woli.
Piosenka „Dwóch synów” z serii filmów
„Domek na Skale”  




Pierwszy syn zastanowił się, jakie postępowanie jest dobre, a jakie złe.
Uczynił to dzięki ROZUMOWI.
¾ SYN WYBRAŁ (udział wolnej woli)
Pierwszy syn zrozumiał, co jest dobre, a co złe i wybrał to, co było dobre.
Poszedł pomóc ojcu. Mógł wybrać dzięki wolnej woli.
WOLNA WOLA to ważny dar od Pana Boga. Dzięki niej możemy wybierać to, co jest dobre, i odrzucać to, co złe.
Takim kochającym Ojcem jak tato z opowiadania jest Pan Bóg, a my jesteśmy Jego dziećmi.
Zawsze mamy czas na przemyślenie swojego postepowania i bycie dobrym człowiekiem.

Można zamiast filmu odczytać tekst
O dwóch synach
Pewien ojciec miał dużą winnicę, czyli ogród z winoroślami, na których
rosły winogrona. Kiedy owoce dojrzały, potrzebował wielu pracowników
do ich zbioru. Poprosił także o pomoc swoich dwóch synów.
Zwrócił się do pierwszego i powiedział mu: „Synu, idź dzisiaj do winnicy. Potrzebuję twojej pomocy”. Syn odpowiedział mu od razu: „Nie chcę”.
Później jednak zastanowił się: „Mój tata bardzo mnie kocha i teraz potrzebuje mojej pomocy. Pójdę do winnicy i pomogę w pracy”. Wstał i poszedł.
Pracował tam przez cały dzień, zbierając winogrona do koszy.
Ojciec poprosił o pomoc także drugiego syna. Powiedział do niego:
„Synu, idź dzisiaj i pracuj w mojej winnicy!” Ten odpowiedział szybko: „Idę,
tato!”. Nie poszedł jednak do winnicy. Zajął się czymś innym i zapomniał
o tym, co obiecał swojemu ojcu.

W zeszytach dziecko może wykonać rysunek do opowiadania lub narysować wykonywany przez siebie dobry uczynek.


bardzo dziękuję za pomoc,
pozdrawiam
Violetta Trawnik




Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

7 Dzień

Dzień 1

26 Dzień